Chcemy jak najlepiej kształcić osoby niesłyszące i niedosłyszące
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wraz z wiceminister edukacji i nauki Marzeną Machałek oraz z wiceministrem rodziny i polityki społecznej, pełnomocnikiem rządu do spraw osób niepełnosprawnych Pawłem Wdówikiem uczestniczył w konferencji naukowej na temat edukacji dzieci niesłyszących i słabosłyszących. Do udziału w konferencji zaproszono m.in. naukowców, dyrektorów ośrodków, instytutów, fundacji i pedagogów zajmujący się kształceniem dzieci z uszkodzonym słuchem.
Szef MEiN zauważył, że obecnie w polskich szkołach uczy się ponad 12,2 tys. uczniów z tą niepełnosprawnością, z czego ponad 8 tys. w szkołach ogólnodostępnych.
"Jesteśmy tutaj po to, by rozpoznać wszystkie potrzeby osób niesłyszących i niedosłyszących i zastosować w praktyce edukacyjnej w polskiej oświacie, w polskich szkołach i przedszkolach, bo od przedszkoli zaczynamy, te metody nauczania, które dla nich będą jak najbardziej efektywne" – powiedział Czarnek. Minister zauważył, że w ostatnim czasie poczyniono duże postępy w zakresie kształcenia osób z niepełnosprawnościami.
"Takim znaczącym symbolem, a wręcz można powiedzieć przełomowym symbolem tego postępu niech będzie prawie 1,9 mld zł w przyszłym roku w subwencji oświatowej, który gwarantuje 18 tys. nowych etatów specjalistów, pedagogów psychologów, specjalnych logopedów, szczególnie potrzebnych osobom z tym rodzajem potrzeb specjalnego kształcenia" – powiedział minister. Jak zauważył, to ok. 90 proc. więcej tego rodzaju etatów w pełni finansowanych z budżetu państwa niż do tej pory.
"My mówimy o edukacji włączającej, tak naprawdę chcemy to słowo zastąpić określeniem +dostępna edukacja dla wszystkich+. Ale jeśli już mówimy o edukacji włączającej, to absolutną bzdurą jest mówienie, że w jakikolwiek sposób chcemy sprzeciwiać się rozwojowi szkół specjalnych, bo także szkoły specjalne są placówkami edukacji włączającej" – podkreślił Czarnek.
"Nieważna jaka szkoła, ważne, żeby osoby z potrzebami kształcenia specjalnego i z takim orzeczeniem mogłyby być jak najbardziej efektywnie uczone po to, by jak najnormalniej, jak najszczęśliwiej żyć w życiu dorosłym" – powiedział minister.
Podkreślił, że szkoły specjalne są niezwykle ważnymi placówkami, czego dowodem mogą być inwestycje w tego rodzaju placówki oświatowe. Jako przykład podał m.in. starania ministerstwa o rozbudowę zespołu szkół specjalnych przy ul. Herberta w Lublinie. Według Czarnka takich inwestycji w szkolnictwo specjalne, na które samorządowcy pozyskują pieniądze również z Polskiego Ładu, jest bardzo dużo. Minister przypomniał, że tylko w ostatnich 12 miesiącach samorządowcy pozyskali z Polskiego Ładu 5,2 mld zł na infrastrukturę edukacyjną, w tym na infrastrukturę w szkołach specjalnych.
"Chcemy rozwijać efektywne kształcenie dla dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego, w tym dla dzieci i młodzieży niedosłyszącej lub niesłyszącej, chcemy rozwijać edukację, tak by mogły one edukować się na najwyższym poziomie i mogły w miarę samodzielnie - jak to tylko jest możliwe - jak najnormalniej na świecie żyć również w dorosłym świecie" – podsumował Czarnek.
Wiceminister Machałek wskazała, że wnioskiem, który płynie z głosów uczestników konferencji jest konieczność elastycznego podejścia do kształcenia dzieci niesłyszących i niedosłyszących. "Świat się zmienia, medycyna się zmienia, możliwości się zmieniają. Dzisiaj świat ludzi niepełnosprawnych, szczególnie tych, którzy są słabosłyszący, albo głusi, niesłyszący jest zupełnie inny" - zauważyła. Wyjaśniła, że dzięki wczesnej diagnostyce i szybkiemu objęciu wsparciem obecnie sytuacja dzieci np. sześcioletnich jest inna, niż obecnych 20-, 30-latków oraz osób starszych, gdy ci byli dziećmi. "Dziś już niemowlaki możemy zbadać, objąć aparatowaniem, ćwiczeniami, wszelka terapią, tak by w życiu dorosłym mogły żyć, funkcjonować w pełni, bo o to chodzi, by funkcjonować w pełni, jeśli chodzi o życie społeczne i zawodowe" - powiedziała Machałek.
Podkreśliła, że rodzice mogą wybrać czy dziecko ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi będzie kształcić się w szkole ogólnodostępnej, czy specjalnej. Podała, że w polskim systemie edukacji jest ponad 260 tys. dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Zaznaczyła, że odsetek dzieci ze specjalnymi potrzebami jest różny w różnych typach placówek: do przedszkoli ogólnodostępnych chodzi ponad 70 proc. dzieci ze specjalnymi potrzebami, a do szkół ogólnodostępnych ok. 65 proc. dzieci ze specjalnymi potrzebami.
"Rodzice wybierają szkoły ogólnodostępne, bo coraz częściej widzą w tych szkołach możliwość rozwoju dziecka (...). Ponad 30 proc. (jest) w szkołach specjalnych, powiedziałbym nawet bardziej: specjalistycznych, gdzie przy pewnych niepełnosprawnościach, przy pewnych problemach, edukacja odbywa się tam z powodzeniem. My, jako MEiN wtedy będziemy mieli sukces, jeśli niezależnie od wyboru szkoły, ten wybór będzie najlepszy, ale nie tu i teraz, lecz na przyszłość, by móc funkcjonować samodzielnie, być aktywnym społecznie i zawodowo. Bo o to chodzi w edukacji każdego małego człowieka, by mógł się w pełni rozwijać niezależnie od swoich możliwości" - mówiła Machałek.
Zaznaczyła, że 1,9 mld zł, o których poinformował szef MEiN, to dodatkowe środki na zatrudnienie specjalistów w szkołach ogólnodostępnych, w wszystkie środki na dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi to prawie 13 mld zł. "To są naprawdę spore środki by mądrą, efektywną, dostosowaną do każdego dziecka edukacje zorganizować, tylko musimy wiedzieć jak. Musimy się uczyć się jak, musimy korzystać z rozwoju pedagogiki, pedagogiki specjalnej, z tych wszystkich metod, które są już coraz bardziej dostępne, ponieważ medycyna się rozwija, rozwija pedagogika, diagnostyka. Możemy wcześniej, szybciej i lepiej trafić z pomocą do dziecka" - dodała.
Pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych Paweł Wdówik wskazał, że "nasz rząd przyjmując w lutym 2021 r. Strategię na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami wyraźnie pokazał priorytety, jakie mamy wobec tej grupy". "Pierwszy to zagwarantowanie prawa do niezależnego życia, czyli do samodzielnego podejmowania decyzji. To nie dotyczy tylko osób z niepełnosprawnością, to dotyczy także ich rodzin. W przypadku dzieci to rodzice podejmują decyzję" - powiedział.
"Drugi priorytet to prawo do dostępności. Dokładamy wszelkich starań, żeby placówki edukacyjne były w pełni dostępne. Organy prowadzące mają do dyspozycji fundusz dostępności, mają do dyspozycji Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, gdzie przygotowujemy wsparcie zwłaszcza dla szkół specjalnych, ale nie tylko. Uruchamiamy w tej chwili wypożyczalnie sprzętu. Kupiliśmy sprzęt za ok. 170 mln zł, który będzie wspierał w edukacji także dzieci w szkołach ogólnodostępnych, po to by dać im możliwość pełnej niezależności" - wymieniał Wdówik.
"Trzeci priorytet to właśnie prawo do edukacji. Wszyscy doskonale wiemy, że edukacja zwiększa, przynajmniej 10-krotnie szansę na samodzielność w życiu. Osoby niepełnosprawne, które ukończyły studia mają szansę na zatrudnienie mniej więcej 10-krotnie większe niż osoby, które ukończyły szkołę podstawową lub zasadniczą szkołę zawodową, szkołę branżową. To są fakty. 70 proc. studentów z niepełnosprawnością podejmuje pracę. I w tą stronę idziemy" - zaznaczył.
"To, co jest dla nas ważne, to jasno powiedzieć: nie ulegamy żadnymi mitom, ani tym mitom, że szkoły specjalne są złe, ani tym mitom, że szkoły ogólnodostępne są zagrożone przez fakt, że dzieci niepełnosprawne tam się pojawiają. Dobrze zorganizowana edukacja zapewnia wsparcie dziecku niepełnosprawnością bez uszczerbku dla edukacji dzieci pełnosprawnych. I to musi wybrzmieć. Jeżeli ktoś widzi, że dziecko pełnosprawne traci, to znaczy, że źle jest zorganizowana metoda włączania dziecka niepełnosprawnego" - podkreślił.
"Chcę też podtrzymać to, co powiedział pan minister Czarnek: szkoły specjalne są bardzo ważnym elementem. W wielu sytuacjach, najlepszą opcją dla wykształcenia dziecka z niepełnosprawnością, przekazania mu odpowiednich kompetencji. Będziemy dalej tworzyć programy i z całą pewnością - choć temat jest delikatny, bo Unia Europejska ma tutaj własny punkt widzenia - Polska utrzyma ten kierunek równoległego wspierania i edukacji w szkołach ogólnodostępnych dla dzieci z niepełnosprawnościami, i edukacji w szkołach specjalistycznych, bo to one są największym zasobem wiedzy, doświadczenia i rozwiązań dotyczących wspierania rozwoju dzieci z niepełnosprawnościami" - powiedział Wdówik.
Z danych MEiN, podanych na konferencji, wynika, że w polskim systemie edukacji jest 12 tys. 217 osób z orzeczeniami o kształceniu specjalnym z powodu uszkodzenia narządu słuchu; 1870 to osoby niesłyszące, a 10 tys. 347 to osoby słabosłyszące. Do przedszkoli ogólnodostępnych chodzi 334 dzieci niesłyszących i 1382 słabosłyszących. W szkołach ogólnodostępnych uczy się 792 uczniów niesłyszących i 8126 uczniów słabosłyszących. W szkołach integracyjnych uczy się 25 uczniów niesłyszących i 103 słabosłyszących. W szkołach specjalnych uczy się 719 uczniów niesłyszących i 736 słabosłyszących.
Co roku w Polsce rodzi się 150-160 dzieci z głębokim uszkodzeniem narządu słuchu. (PAP)
Autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Ilona Pecka