Prezydent Izraela wezwał społeczność międzynarodową do stawienia czoła "imperium zła"
W odniesieniu do zagrożenia, stwarzanego przez Iran prezydent podkreślił, że Izrael powstrzymuje je na Bliskim Wschodzie - przekazał portal Times of Israel. "Gdyby nie było Izraela, następna byłaby Europa” – powiedział Hercog.
Prezydent wystąpił podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w Szwajcarii w dniu pierwszych urodzin Kfira Bibasa, najmłodszego porwanego do Strefy Gazy izraelskiego zakładnika, którego zdjęcie towarzyszyło rozmowie.
Hercog zaznaczył, że Izrael zetknął się podczas październikowego ataku ze Strefy Gazy z "niewyobrażalnym sadystycznym barbarzyństwem" ze strony terrorystów Hamasu. "Widzieliśmy gwałty, obcinanie głów, palenie rodzin. W jednym z domów znaleźliśmy drut kolczasty nawinięty wokół spalonej bryły. W tym domu mieszkała pięcioosobowa rodzina" - powiedział. Opowiedział o infrastrukturze Hamasu: amunicji, broni, materiałach wybuchowych, którą prowadząca walki w Strefie Gazy armia znajduje ukryte w sklepach, szpitalach, szkołach, sypialniach i pokojach dzieci.
Hercog wezwał uczestników Forum oraz "cały wszechświat", do nieustannej pracy na rzecz uwolnienia wszystkich nadal przetrzymywanych w Strefie Gazy zakładników. Dodał, że najstarszy z uprowadzonych przez terrorystów Izraelczyków miał 85 lat. Z goryczą zauważył, że przed napadem Hamasu w październiku ubiegłego roku świat "nie przejmował się" izraelskimi ofiarami terroru. Przyznał, że izraelska wiara w sukces procesów pokojowych osłabła wobec "gloryfikowania terroru" przez sąsiadów.
Prezydent Izraela odniósł się do "oburzającego" oskarżenia o rzekome ludobójstwo, jakie Republika Południowej Afryki wniosła przeciwko Izraelowi przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Stwierdził, że RPA prowadzi "niebezpieczną grę hipokryzji" i wspiera zbrodnie Hamasu. Podkreślił, że aby zapewnić lepszą przyszłość Palestyńczykom należy bezwzględnie wyplenić Hamas.
Hercog zaznaczył, że dostrzega "ludzką tragedię" mieszkańców Strefy Gazy. Przypomniał, że przed atakiem Hamasu Izrael był na dobrej drodze do nawiązania stosunków z Arabią Saudyjską po tym, jak trzy lata wcześniej zrobił to ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Bahrajnem. "Wszyscy rozumiemy, że musi pojawić się wizja, której częścią powinien być powrót do procesu normalizacji relacji Izraela z sąsiadami" – powiedział. Nawiązanie relacji z Arabią Saudyjską to "nadal delikatna sprawa, krucha i zajmie dużo czasu, ale jest to szansa na krok regionu i świata ku lepszej przyszłości" – powiedział izraelski prezydent.
Zapytany o powojenny ład Herco odpowiedział, że wyobraża sobie "koalicję narodów, które są skłonne zaangażować się w odbudowę Gazy" w sposób zapewniający bezpieczeństwo zarówno Izraelczykom, jak i Palestyńczykom. Jego zdaniem taka koalicja powinna składać się "silnych graczy zachodnich i regionalnych". (PAP)
os/ adj/